Czy mając w ręku smartfona można zrobić dobre zbliżenie lub makro? Oczywiście, że tak! O tym jak tego dokonać opowie wam Kamil Kawczyński – członek Grupy Mobilni, zwycięzca ubiegłorocznego konkursu fotograficznego Android Photo Awards w kat. Macro oraz 5-krotny finalista Mobile Photography Awards (2012-2015) w kat. Macro and Details. Zapraszamy do lektury!
Ten artykuł ma 4 strony:
Więcej niż kilka słów o akcesoriach
Przed rozpoczęciem naszej przygody z mobilną makro fotografią, należałoby zaopatrzyć się w odpowiedni obiektyw, choć chyba bardziej pasuje tu słowo konwerter. Wpisując w wyszukiwarce hasło "mobile macro lens" znajdziecie od kilku do nawet kilkunastu typów obiektywów kierowanych do mobilnych fotoamatorów.
Przedział cenowy takich akcesoriów waha się od 1 do nawet 70 dolarów. Dobra wiadomość jest taka, że bez względu na to czy zdecydujecie na zakup taniej chińszczyzny za 2 dolary, czy też na drogiego Olloclipa, jakość zdjęć będzie porównywalna. Wiem, bo sprawdziłem w praktyce.
Ważniejsza od ceny może się okazać kompatybilność konwertera z urządzeniem mobilnym. Mam tu na myśli dobre mocowanie obiektywu, który powinien znajdować się centralnie nad aparatem smartfona. Zasadniczo możemy wyróżnić 4 typy mocowań.
Pierwszym z nich jest elastyczna opaska z oczkiem powiększającym
Chyba najwygodniejsza forma noszenia przy sobie mobilnego akcesorium do fotografii makro. Możemy ją śmiało doczepić do jednej z kart noszonych w portfelu i mieć ją zawsze przy sobie. Elastyczny, gumowy pasek powinien dać się nałożyć na większość obecnie sprzedawanych smartfonów. Po nałożeniu na siebie dwóch opasek, krotność powiększenia ulega podwojeniu.
Wadą tego typu mocowania może być wytrzymałość. Przy nieumiejętnym posługiwaniu się takim gadżetem istnieje ryzyko urwania paska. Jakość zdjęć uzyskanych za pomocą tego akcesorium jest nieco gorsza niż innych obiektywów z uwagi na niewielką powierzchnię oczka. W rezultacie brzegi zdjęcia mogą być nieostre. Im bardziej szerokokątny obiektyw telefonu, tym większe rozmycie po bokach. Cena gadżetu waha się w granicach od 10 do 35 dolarów.
Kolejnym typem mocowania obiektywu jest popularny klips
Swego czasu taki gadżet był sprzedawany w znanej wszystkim sieci sklepów spożywczych ;) Obecnie można go nabyć w cenie poniżej 1,5 dolara (wraz z przesyłką do Polski) na zagranicznych serwisach aukcyjnych.
Jakość zdjęć jest lepsza niż w przypadku opaski. Aluminiowa obudowa wytrzyma o wiele więcej niż guma. Można go stosować w telefonach z nieco wystającymi oczkami aparatu, a nawet używać bez konieczności zdejmowania cieńszych, ochronnych case’ów na telefon. Trzeba jednak pilnować, by konwerter znajdował się równo nad obiektywem i często poprawiać jego położenie, ponieważ nawet niewielkie trącenie palcem wystającego klipsa może wpłynąć na końcową jakość zdjęć w postaci nieostrych brzegów lub efektu winiety.
Zobacz również: Mobilne filmowanie i fotografowanie
Jeśli odległość między najbliższą krawędzią telefonu a brzegiem oczka aparatu będzie wynosił więcej niż 23 mm, wówczas nie będziemy mieli możliwości prawidłowego zamocowania konwertera. Klips znajdzie więc swoje zastosowanie tylko wówczas, gdy aparat w smartfonie jest umiejscowiony przy jednym z boków urządzenia.
Trzeci typ to obiektyw z magnetycznym zaczepem
Do takich konwerterów dołączone są zazwyczaj 3 niewielkie, samoprzylepne, metalowe pierścienie. Klej będący spoiwem między mocowaniem a obudową jest na tyle mocny, by nie odpaść przy pierwszej lepszej okazji, a jednocześnie na tyle słaby, by bez większego trudu podważyć pierścień paznokciem. Pozostałości po kleju da się usunąć wilgotną szmatką.
Niestety taki rodzaj mocowania może nie zdać egzaminu w przypadku nieco wystającego ponad obudowę oczka aparatu, które zazwyczaj jest chronione wąską obramówką. Cienka powierzchnia osłony chroniącej taflę obiektywu w telefonie może okazać się zbyt cienka, by klej z pierścienia chwycił jak trzeba.
Jakość zdjęć jest podobna do konwerterów mocowanych na klips z tą różnicą, że raz dobrze przyklejony pierścień trzyma nasz obiektyw w ryzach i ciężej przypadkowo przesunąć go palcem. Cena podobna jak u poprzednika, choć i tu znajdą się droższe egzemplarze.
Ostatnim rodzajem mobilnych makro obiektywów są te dedykowane dla poszczególnych modeli smartfonów
Przykład takiego obiektywu to Olloclip. Ich ceny startują z poziomu 50 dolarów w górę. Niestety jakość otrzymywanych zdjęć nie jest wprost proporcjonalna do wartości konwertera. Ich niewątpliwą zaletą jest idealne dopasowanie do obudowy konkretnego smartfona, ale w zasadzie na tym się kończy.
Wszystkie omówione dotychczas rodzaje obiektywów wymagają zbliżenia się do obiektu fotografii na odległość ok. 2–3 cm.
Ten artykuł ma 22 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze